środa, 17 lutego 2010

Jabłecznik najeżony bakaliami

Wczoraj był ostatni dzień karnawału, więc zamarzyło mi się upichcić coś słodkiego. Ale powstał problem - jak upiec coś z niczego. Czyli w szafkach pustki, do sklepu daleko, a słodkości chodzą po głowie. Przewertowałam kilka przepisów i wynalazłam coś na moje kulinarne możliwości w ostatki.
Składniki:

2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
3 jajka
6 jabłek
100 g rodzynków
100 g orzechów włoskich
skórka z pomarańczy (ja niestety jej nie miałam, ale skutecznie zastapiłam ją suszoną żurawiną)
sok z cytryny
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
masło i bułka tarta do wysmarowania formy

Jabłka obrałam, usunęłam gniazda nasienne i pokroiłam w drobną kostkę. Skropiłam sokiem z cytryny. Dodałam pokrojone orzechy, rodzynki i żurawinę - całość zasypałam szklanką cukru i odstawiłam na godzinę.
Po godzinie mąkę, jajka, sodę i proszek do pieczenia włożyłam do miski z owocami i dokładnie wymieszałam. W znalezionym przeze mnie przepisie tego nie było, ale ja dołożyłam do ciasta ok. 2 łyżeczek cynamonu. Ciasto przełożyłam do okrągłej formy wysmarowanej masłem i bułką tartą. Piekłam ok. 50 minut w piekarniku nagrzanym do 190 st.
Ostudzone ciasto można dowolnie udekorować - ja wybrałam po prostu cukier puder, bo ciasto i tak wyszło bardzo słodkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz