Pierożki samosa to przepyszna przekąska, której ja nie jestem w stanie się oprzeć. Pokusa jest zbyt duża - pochłonęłam całkiem sporą porcję, którą pewnie będę musiała "odpracować" na sali gimnastycznej. Przekąska pochodzi z Indii i podobno jest tam bardzo popularna (czego niestety nie miałam okazji sprawdzić). Do sięgnięcia po przepisy kuchni tajskiej zainspirował mnie program Ramsay'a o jego podróży do Indii (Gordon's Great Escape). A pomysł na przepis na dzisiejsze samosy zaczerpnęłam stąd. Podejrzewam, że wariacji na temat nadzienia może być tyle ile gotujących. Wystarczy zdać się na swoje kubki smakowe i do dzieła.
Składniki:
Ciasto:
225 g zwykłej mąki
60 g masła
1/2 łyżeczki soli
75 ml ciepłej wody
Nadzienie:
1 cebula
1 mały ugotowany kalafior
2 ugotowane ziemniaki
1 szklanka mrożonego zielonego groszku
1 łyżeczka białej gorczycy
1 łyżeczka ziaren kminku
1 łyżeczka papryki słodkiej
1 łyżeczka kurkumy
2 łyżeczki curry
1 łyżeczka soli
2 łyżki oleju
Zaczęłam od przygotowania nadzienia. Ugotowanego kalafiora i ziemniaki rozdrobniłam - kalafiora na małe różyczki, a ziemniaki w drobną kostkę. Cebulkę posiekałam w drobną kostkę, patelnię rozgrzałam i wlałam ok. 2 łyżek oleju. Smażenie zaczęłam od ziaren gorczycy, do których jak zaczęły strzelać z patelni :) dodałam kminek. Następnie dorzuciłam cebulkę, zeszkliłam i całość dodałam do kalafiora i ziemniaków. W międzyczasie mrożony groszek ugotowałam, ostudziłam i dodałam do pozostałych warzyw. Nadzienie pozostało doprawić - ja dodałam wszystkie przyprawy, o których napisałam powyżej. Trzeba próbować nadzienia i dopasować je do własnych kubków smakowych. Przygotowanie ciasta zajmuje chwilkę - wystarczy tylko zmieszać mąkę z solą i masłem - powstaje masa o konsystencji okruchów chleba, następnie dodaje się wodę, która skleja ciasto. Należy tyle wyrabiać, aż całość będzie plastyczna. Ciasto odstawić na 15 minut. Teraz pozostało nastawić garnek do smażenia w głębokim tłuszczu. Ciasto podzieliłam na 9 kulek. Każdą z nich rozpłaszczyłam dłonią i rozwałkowałam na krążki o średnicy 10cm. Każdy krążek przecięłam na pół. Jeden z brzegów skleiłam i w tak powstałe rożki nakładałam farsz. A na koniec pozostało usmażyć je w głębokim oleju. Po usmażeniu wydawało się, że wyszły twarde, ale to tylko wrażenie. W rzeczywistości pierożki wyszły delikatne, a jednocześnie dzięki przyprawom - wyraziste w smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz